dzieci

Pszczoły – czyli kulisy owocnej pracy

Udostępnij:



Pszczoły. Wszyscy wiemy, jak bardzo pracowite są te owady. To właśnie dzięki nim możemy wąchać zapach kwiatów i nacieszyć oczy ich widokiem. Możemy smakować przepyszny miód. Ale przecież nie tylko miód! Tym zwierzętom zawdzięczmy także wiele warzyw i owoców, na przykład poziomki, jabłka, marchew czy też ogórki. Dlatego warto poznać historie i tajemnice naszych pożytecznych przyjaciół!


Często spotykamy się z takim stereotypem, że kobieta zajmuje się domem, a mężczyzna ciężko pracuje. Ha, z pszczołami jest kompletnie na odwrót! To robotnice – przedstawicielki płci żeńskiej – obarczone są zbieraniem nektaru, produkowaniem miodu i wosku oraz opieką nad larwami. Natomiast trutnie – przedstawiciele płci męskiej – mają za zadanie tylko i wyłącznie zapłodnić matkę, nic więcej. Później umierają lub zostają wyrzucone przez robotnice, co i tak kończy się śmiercią. To właśnie dlatego trutniami nazywa się leniuszki.



Jestem bardzo ciekawa, czy wiecie, że pszczoły także… tańczą! Fajnie, prawda? Te tańce informują inne robotnice. Podam przykłady. Taniec okrężny informuje inne zbieraczki, że kwiaty znajdują się nieopodal ula. Jeśli taniec okrężny zmienia się w taniec wywijany, oznacza to, że kwiaty znajdują się coraz dalej. A gdy taniec wywijany jest już najbardziej wywijany, jaki może być, znaczy to, że kwiaty (i zarazem jedzonko) jest bardzo daleko. Szokujące jest również to, że pszczoły nie widzą tańczących zbieraczek, ponieważ w ulu jest zupełnie ciemno. Zastanawiacie się pewnie, skąd w takim razie wiadomo, co pokazują robotnice. Już wyjaśniam. Otóż cała tajemnica polega na tym, że pszczoły wyczuwają ruchy swojej siostry i słyszą jej bzyczenie.



Zapylanie. Mogę się założyć, że każdy z Was wie, na czym ono polega. Ale czy wszyscy z nas wiedzą, że są trzy sposoby zapylania? Pewnie tak, lecz mimo wszystko je przypomnę. Pierwszy z nich jest najmniej skomplikowany. Zacytuję. „Pręcik i słupek tego samego kwiatu stykają się – i po robocie”. Drugi jest straszliwie niekorzystny dla alergików, czyli między innymi dla mnie. Rośliny, na przykład trawy, dęby i brzozy, do transportu swojego pyłku wykorzystują wiatr. Jeśli wypuszczą go naprawdę dużo, istnieje możliwość, że choć kilka trafi w odpowiednie miejsca. No a my kichamy. Jak się zapewne domyślacie, sposób numer trzy to nasze dzisiejsze bohaterki. I tutaj obie strony są zadowolone – pszczoły, ponieważ wypiją sobie nektar, i rośliny, bo są zapylone. Trzeba przyznać, że to bardzo udana współpraca!



Przed przeczytaniem książki „Pszczoły” nawet nie wyobrażałam sobie, jak bardzo 'sędziwe’ są nasze pszczółki. Byłam zdziwiona, kiedy dowiedziałam się, że pierwsze z nich żyły ponad dziesięć tysięcy lat temu! Wywnioskowano to po najstarszym malowidle skalnym przedstawiającym człowieka otoczonego przez pszczoły i wybierającego miód z ich gniazda. Miód składa się w 75% z cukru, więc dodawał on energię ludziom żyjącym w tamtych czasach.



Hmn, o czym mogę jeszcze opowiedzieć? O, już wiem! Napoleon Bonaparte. Wszyscy kojarzą tego pana. To właśnie on z malutkiej pszczółeczki uczynił wielką pszczołę. A to dlatego, że dzięki niemu stała się ona symbolem narodowym. Nawet w jego grobie znaleziono około trzystu finezyjnie wykonanych pszczół ze złota. Och, Napoleon, był prawdziwym wielbicielem pszczół. Przyznam Wam w wielkim sekrecie, że choć pszczoły żądlą, ja także darzę te owady wielką sympatią. Nie tylko dlatego, że jedną z nich jest moja imienniczka 😉



Przyszedł czas na pracę pszczelarzy! To bardzo pracochłonny zawód. Pszczelarze nie tylko podkradają pszczołom miód, o nie! Muszą się nimi także opiekować. Dbają o dobry stan ula. Bardzo często sprawdzają, jak tam ma się jego pszczela rodzinka. Dostawiają dodatkowe ramki, w których owady mogą gromadzić zapasy lub wychowywać młode. Czuwają nad przeróżnymi okropnymi chorobami. Są więc ich opiekunami, menadżerami i kierowcami. Te pszczoły to fajnie się mają.



No właśnie, kilka chwileczek temu napisałam, że pszczelarze są także kierowcami naszych pszczółeczek. Nie pomyliłam się! Niekiedy troskliwi opiekunowie ruszają ze swoimi skarbami w prawdziwą podróż. Jeżdżą po polach i lasach w poszukiwaniu kwitnących roślin. Można by powiedzieć, że wtedy pszczoły mają niezła wyżerkę, co łączy się z większą produkcją pysznego miodu.



Aby nie ujawniać Wam zbyt wiele, opiszę jeszcze jedną sprawkę związaną z naszymi bohaterkami. A tak właściwie, to z owocami ich pracy. Tak, nie mylicie się, chodzi mi o miód! Jak zapewne wiecie, jest naprawdę wiele rodzajów miodu. Wielokwiatowy, lipowy, pomarańczowy, rzepakowy, akacjowy, cebulowy to tylko kilka z nich. I nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, w jak wielu produktach owe miodki się znajdują. Pierniczki, ciastka miodowe w kształcie obwarzanków, miodowa babka, ciastka nadziewane miodem i orzechami… Długo by wymieniać. Aż zrobiłam się głodna!



„Pszczoły” są nie tylko niezwykle pięknie ilustrowanym dziełem Piotra Sochy. To także wielkie kompendium wiedzy o naszych żółto-czarnych przyjaciółkach. Warto poznać przeróżne bardzo interesujące ciekawostki z nimi związane. To książka nie tylko dla młodych czytelników, także tych nieco starszych (tata potwierdza!). „Pszczoły” są po prostu wspaniałą lekturą. Świadczy o tym między innymi aż osiem prestiżowych nagród.



No i co tu się rozpisywać, tę pozycję po prostu trzeba przeczytać!

Tytuł – Pszczoły
Ilustracje –  Piotr Socha
Opracowanie tekstu – Wojciech Grajkowski

Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa, 2015