Wszystkie dzieci mają marzenia. Te duże i te małe. Czasem są one niebezpieczne, śmieszne, ale niektórych niestety nie da się spełnić. Lecz marzyć może każdy. Swoje marzenia możemy zapisywać, ilustrować, czy też opowiadać o nich innym. Ale jedno jest pewne – marzeń się nie zapomina!
„Kiedy będę duża” pojeżdżę sobie dwukołowym rowerem z 2 klaksonami! Oprócz tego zawiążę sznurowadła na 3 supełki! Będę miała aż 7 różnych zawodów, każdy w inny dzień. Przeskoczę naraz 9 wielkich kałuż. No i wejdę na drzewo z gałęziami. Przejadę rowerem las, 16 drzew wskaże mi drogę. Oczywiście będę jadła przy długim stole z 19 krzesłami! To tylko sześć z dwudziestu pięciu marzeń opowiedzianych przez Marię Dek.
Czy można być 1 wielgachną olbrzymką? Pod łóżkiem trzymać 18 pająków? Zjeść 20 pizz za jednym zamachem? Pewnie, że tak! W naszej głowie wszystko jest możliwe. Można nawet śpiewać, ćwierkać i szczebiotać z ptaszkami!
Ta książka otwiera naszą głowę. Czytając i przeglądając ją możemy pomarzyć jeszcze więcej, a nawet bez ograniczeń! Każde dziecko potrafi marzyć, ponieważ marzyć można w każdym miejscu i czasie.
Maria Dek zna już dziecięce marzenia. A może opisała i zilustrowała te swoje? Tego nie wiem, lecz z pewnością właśnie takie marzenia mogą mieć dzieci. Dzieciom wolno marzyć o czym tylko chcą! Jak nie zrobią czegoś w rzeczywistości, zrobią to w świecie wyobraźni.
I dziewczynki, i chłopcy mogą mieć takie same marzenia. Maria Dek wie o tym, dlatego powstały dwie książki – dla dziewczynek i dla chłopów. Ich tytuły brzmią – „Kiedy będę duża” oraz „Kiedy będę duży”. Ja posiadam wersję żeńską, bo przecież jestem dziewczynką!
Książka napisana jest z perspektywy dziecka. To właśnie ono opowiada nam o swoich marzeniach. Chce być olbrzymką, trzymać pod łóżkiem pająki, zjeść ogrom pizz. To są marzenia dzieci. Mogłoby się wydawać, że żaden dorosły by tak nie napisał, tylko dziecko. A jednak…
Za tekst odpowiada wspomniana wcześniej Maria Dek, ale za ilustracje również. Nie ma ani jednej strony bez ilustracji, a co więcej – ilustracje są prawie na całe strony! Tak, pani Maria wykonała je ręcznie i to widać już po okładce. Dzieci lubią takie ilustracje. Dorośli też. Autorka książki „Kiedy będę duża” wie, jak sprawić, aby mali czytelnicy po przeczytaniu książki byli szczęśliwi.
Zdradzę Wam jeszcze w sekrecie, że dziś pójdę spać o 25 w nocy!
P.S. Książka swoją premierę będzie miała na najbliższych Warszawskich Targach Książki (18-21 maja 2017)!