Rodzina Yetich miała swój hotel, który nazywał się 'U Yetich’. Gdy tylko słońce wynurzyło się zza horyzontu, pani Yeti zwana Nutką Jutrzenką rozpoczynała śpiewać swą poranną piosenkę, a pan Yeti zwany Czarnym Wąsem przygotowywał śniadanie. Nutka Jutrzenka i Czary Wąs mieli córeczkę, pannę Yeti zwaną Ciekawską Yetinką. Pewnego ranka Yetinka zapytała, czy ktoś widział… człowieka!
A czy wiecie jacy jesteśmy w oczach zwierząt? To jest pytanie! Według komarzycy Bzybzy jesteśmy bardzo dłudzy. Mamy rozciągnięte odnóża i trzeba być sprytnym, aby pod nimi nie zginąć! Mysz Pipilotta uważa, że kopiemy głębokie tunele, ale nie wkładamy do nich zapasów. Jesteśmy straszni, bo świecimy w nocy, jak twierdzi sowa Nihuhu! Oprócz tego, gdy jest nam smutno, robimy jeziorka i zajadamy się ananasami!
Jednak wiadomo, naszym ulubionym przysmakiem nie są ananasy. My jemy zwierzęta! Małej Yetinki nie wolno oszukiwać, jak słusznie stwierdziła kuropatwa Podfruwajka. Dzieciom trzeba mówić prawdę, bo później już nie będą nam wierzyć. Czasem prawda jest przerażająca i wtedy lepiej poczekać na odpowiedni moment. Musicie także wiedzieć, że gdy Yetinka zadała pytanie, co jedzą ludzie, odpowiedź brzmiała 'nas’, lecz gdy troszkę się ją przekręciło wyszedł 'ananas’!
Książka jest dość zabawna. Wszystkie zwierzęta mówią o nas, ludziach, dziwne rzeczy. Z początku wydają się nam tylko śmieszne i dowcipne, lecz gdy dłużej się zastanowimy, mają niezwykle mądre przesłanie.
Ta opowieść pokazuje, że może powinniśmy zmienić swoje zachowanie wobec zwierząt. Zastanowić się czy jesteśmy na nich przyjaźnie nastawieni. No dobra, dla komarzycy Bzybzy jesteśmy bardzo smaczni, pożywni i słodcy, ale to tylko wyjątek!
Marzena Matuszak odpowiada tutaj za tekst i brawa dla niej! Połączyła pokolenia, bo dla małych dzieci to książka o najdziwniejszym stworzeniu na świecie, które ma długie odnóża, wąski pysk, wielkie macki i skrzydła, lecz dla ciut starszego człowieka to opowieść o szanowaniu zwierząt i bycia prawdomównym.
Ilustracje do książki wykonała Grażyna Rigall i jak widzimy na własne oczy, są one namalowane farbami. Mnie najbardziej podobają się ilustracje, na których widnieje komarzyca Bzybzy. Tym razem nie musimy się kryć. Nasza krew nie stanie się jej smaczną, pożywną i słodką przekąską!