Jestem przekonana, że każdy z nas zna alfabet. A jak Althamer, B jak Boznańska, C jak czekolada. Kim był Althamer? Jakim szczegółom przypatrywała się Boznańska? Gdzie i kiedy czekolada Wedel stała się popularna? Być może część z Was zna już odpowiedzi na te pytanie, ale bardzo możliwe, że wśród nas znajdują się i tacy, którzy tych odpowiedzi nie znają. Dlatego już spieszę z odpowiedziami!
A jak Althamer. Pewien rzeźbiarz, Paweł Althamer, nie tylko dłubał dłutami w glinie. Wymyślał również nieszablonowe wydarzenia, które przyciągały uwagę wielu osób. Przykład? Bardzo proszę. Na początku 2000 roku, aby uczcić nowe tysiąclecie, Althamer poprosił mieszkańców pewnego warszawskiego bloku, aby o ustalonej godzinie niektórzy zgasili, a niektórzy zapalili światło w swoich pokojach. W ten sposób blok stworzył „wyświetlacz” z cyframi 2000. Wyszło to naprawdę nieźle.
B jak Boznańska. To jedna z najsłynniejszych (jeśli nie najsłynniejsza) z polskich malarek. Pani Olga tworzyła obrazy, przede wszystkim portrety, realistycznymi machnięciami pędzli. Zwracała uwagę na każdy drobny szczegół. Tymi szczegółami były na przykład piegi na policzkach, koronki na rękawach sukni czy też nawet długość paznokci modela czy modelki. Zdradzę Wam, że w moim pokoju wisi plakat, na którym widnieje „Dziewczynka z chryzantemami”. Codziennie mogę patrzeć na kreskę mistrzyni.
C jak czekolada. Moją ulubioną jest gorzka z żurawiną. Mniam! Czy Wy też uwielbiacie czekoladę? Karol Wedel był jej ogromnym wielbicielem. W dziewiętnastym wieku postanowił założyć cukiernię przy ulicy Miodowej w Warszawie, aby móc podzielić się smakiem czekolady z innymi mieszkańcami Warszawy. Zapach kakaowej słodyczy rozniósł się z zadziwiającą prędkością! Cukiernia cieszyła się ogromną popularnością, a marka Wedel produkuje czekoladę do dziś.
Teraz przeskoczmy trzy litery i wylądujmy w świecie G. G jak gronostaj. Pamiętacie słynny obraz pewnej damy autorstwa Leonarda da Vinci? Myślicie teraz o „Damie z łasiczką”? Ha, i tu Was zaskoczę! Nie jest to „Dama z łasiczką”, a „Dama z gronostajem”. Historycy sztuki odkryli, że sportretowana kobieta nie trzyma w rękach łasiczki. Namalowane zwierzę to gronostaj.
H, I, J… K! K jak krasnale wrocławskie. Niektórzy twierdzą, że krasnale towarzyszyły Wrocławiowi od zawsze, inni mówią, że przybyły do niego dopiero w latach osiemdziesiątych. Wszyscy są zgodni z jednym – odnajdywanie krasnali jest wielką frajdą. Jest ich już ponad 250, a grono naszych śmieszków w czapeczkach cały czas rośnie.
Zajmijmy się teraz literką N. N jak Noc Świętojańska. Czy wśród nas znajduje się ktoś, kto nie lubi obserwować piękna lasu? Dawno temu, w Noc Świętojańską, na brzegach rzek zbierały się tłumy. Później wszyscy razem wyruszali właśnie do lasu. Tam zbierano zioła, śmiano się i tańczono, najodważniejsi szukali legendarnego kwiatu paproci, ponieważ wierzono, że jeśli się go odnajdzie, zapewni on bogactwo. Kobiety puszczały na rzekach wianki. Trwała huczna zabawa do białego rana!
Niezłą zabawą będzie także odczytywanie i dowiadywania się historii o Polsce. O Polsce od A do Z. Zaczynamy od Althamera, a kończymy na Złotej Żabie. „Alfabet polski” jest przewodnikiem po naszym kraju w pięćdziesięciu czterech hasłach. Dla małych i dużych! Odpowiadają za niego trzy panie. Interesujący tekst to sprawka Anny Skowrońskiej, a barwne i zabawne ilustracje wykonały Agata Dudek i Małgorzata Nowak, które tworzą Acapulco Studio. Trzeba przyznać, że wyszło im to naprawdę ciekawie.
To pozycja, która łączy pokolenia. Czytajmy więc ją wspólnie!