dzieci

Amelia Bedelia – czyli bardzo dokładna gosposia

Udostępnij:

Był to pierwszy dzień pracy Amelii Bedelii u państwa Rogers, a oni niestety muszą wyjechać. Pani Rogers napisała listę rzeczy, które ma zrobić gosposia, lecz mówiąc jej to, podkreśliła słowo -dokładnie-. Czy Amelia zrobiła te rzeczy dokładnie? Oczywiście, że tak, ale chyba nie w sposób, w który chciałaby pani Rogers.

Czy ktoś by pomyślał, aby do:
– zmieniania ręczników użyć nożyc?
– odświeżenia mebli użyć pudru?
– zdjęcia zasłon użyć papieru i kredki?
– wyłączania lamp użyć sznurka i klamerek?
W ten sposób z obowiązków umie wywiązać się tylko „Amelia Bedelia” wymyślona przez Peggy Parish, zilustrowana przez Fritza Siebela i znakomicie przetłumaczona na język polski przez pana Wojtka Manna!

Nasza główna bohaterka zaraz po przekroczeniu progu domu państwa Rogers, tak na rozgrzewkę upiekła cytrynowo bezowy tort. Wielka szkoda, że to sekret jakie składniki znalazły się w tym smacznie wyglądającym torcie – w książce jest napisane, że dodała szczyptę tego i tamtego i jeszcze tamtamtego. Tort oprócz tego, że wyglądał smacznie, to jeszcze był… ale o tym dowiecie się, gdy sięgniecie po ten bestseller Peggy Parish.

Amelia Bedelia po upieczeniu ciasta musiała zmienić ręczniki. A wiecie jak to zrobiła? Po prostu wycięła w nich dziury i już były inne! Następnym zadaniem, było odświeżenie mebli. No, popudrowała je i odświeżone są? Oczywiście, że tak! Jak mamusię kocham, w życiu nie wpadłabym na takie szalone pomysły.

Czy państwo Rogers mogli mieć do Amelii pretensje, skoro zrobiła dokładnie wszystko co było na liście?

Nie będę zdradzała, dlaczego pan i pani Rogers zdecydowali się jednak zostawić ją u siebie w domu.
Jeśli jesteście ciekawi, jaka była reakcja pani Rogers, gdy kolejno sprawdzała jak nasza gosposia wywiązała się ze swoich obowiązków, koniecznie przeczytajcie „Amelię Bedelię”.

To krótka opowieść, i to jest jej jedyna wada. Krótka, bo krótka, ale jak świetnie napisana! No, no… tutaj panu Wojciechowi trzeba klaskać dniami i nocami! Przypiął do tej poczytajki nietrudne, ale też nieczęsto spotykane słowa. Muszę się Wam przyznać, że troszeczkę znam pana Manna i wiem, że nie tylko umie on pisać genialnym językiem, ale również umie się w ten sam sposób wypowiadać. Można się o tym przekonać słuchając jego wtorkowych, piątkowych i niedzielnych audycji w radiowej Trójce.

Książka jest ilustrowana na bogato. Nie ma strony bez ilustracji, choćby takiej maleńkiej i już od okładki widać, że powinny przypaść dzieciom do gustu.

Te trzy nazwiska (Parish, Siebel, Mann) stworzyły razem rewelacyjną książkę. A śmiejemy się przy niej, jakby nas ktoś łaskotał po stopach!

Standardowo – tytuł: Amelia Bedelia; napisała: Peggy Parish; zilustrował: Fritz Siebel; przełożył: Wojciech Mann
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017