dorośli

Dziewczyństwo – czyli koniec i początek

Udostępnij:

Myślę, że zgodzicie się ze stwierdzeniem, że umiejętność odmawiania to nie lada sztuka. Jeśli chodzi o mnie, trafiłam na spore szczęście w tej kwestii. Odkąd pamiętam, moi rodzice powtarzali, abym była asertywna i nie ulegała wpływom. Czy to oznacza, że zawsze potrafiłam powiedzieć stanowcze „nie”? Oczywiście, że nie. Jednak nigdy nie znalazłam się w sytuacji, w której żałowałabym mojego braku odmowy dłużej niż tydzień. Nie doświadczyłam powiedzenia „tak” z lęku o swoje bezpieczeństwo, za co jestem bardzo wdzięczna. Niestety mam świadomość tego, że wiele osób – w szczególności dziewczyn – nie dzieli ze mną tej wesołej aury i pech dotknął je dużo bardziej niż mnie. Tak naprawdę odmawiać można nie tylko innym ludziom, ale także sobie. Wbrew pozorom, obie te rzeczy mają ze sobą wiele wspólnego – zarówno pierwsza, jak i druga wynikają z oczekiwań postawionych przez innych.

Melissa od malucha uwielbiała uruchamiać w sobie zachowania, które można by porównać do zwierzęcego instynktu. Las był jej drugim domem. Kładła się na trawie i wspinała po drzewach. W domu nierzadko włączała telewizor i z otwartą z zachwytu buzią oglądała programy przyrodnicze. Obserwowała zachowania drapieżców, a potem – zainspirowana ich sposobem życia – wyobrażała sobie, że jest jednym z nich. Jako że w jej domu nie jadało się mięsa, arbuz służył jako jej „ofiara”, którą mogła złapać i spałaszować rękami. Melissa uwielbiała spędzać czas w ten sposób, ale z każdym dniem stawała się coraz bardziej zawstydzona. Była bardzo spostrzegawcza, więc widziała, że jej rówieśnicy raczej nie przebywają aż tyle w lesie. To był też powód, przez który trzymała swoją „pasję” w tajemnicy. Istniała jeszcze druga strona medalu. Już w wieku jedenastu lat Melissa zaczęła dojrzewać. I to w niemałym tempie. Przodując rozmiarem miseczki biustonosza, czuła, że musi spoważnieć.

Ciało sprawiło Melissie niemało kłopotów. Choć tak naprawdę nie jest to wina samego ciała, lecz myślenia o nim. Doskonale pamięta, gdy na basenowych urodzinach swojej koleżanki wszystkie zaproszone dziewczynki miały stroje kąpielowe. Melissa chciała uniknąć komentarzy podcinających jej samoocenę, więc została w swojej koszulce. Tak się składa, że nie wyeliminowało to uszczypliwości rówieśniczek. Koniec końców Melissa pojawiła się w jednoczęściowym kostiumie. Chichot wywołany rozmiarem jej biustu i bioder na pewno nie był niczym przyjemnym. Myślenie o sobie oraz o swoim ciele w troskliwy sposób z pewnością nie jest łatwe, gdy inni wokół przekazują tyle negatywnej energii. Dlatego też Melissa bardzo wstydziła się swoich dłoni. Kiedyś je uwielbiała. To właśnie one pozwalały jej udawać dziką zwierzynę. Wtedy patrzyła na nie z podziwem i z wdzięcznością. Teraz jest zupełnie na odwrót. Jak najbardziej stara się ukryć ich masywność. „Są takie niekobiece” – myśli i kieruje swój wzrok na praktycznie każde dłonie, które przewiną się przed jej oczami.

Jak możecie się domyślać, Melissa spotkała się z oceniającymi tekstami nie tyle ze strony koleżanek, ale także kolegów. Jednak z nimi sprawa wyglądała trochę inaczej. Każdy z nas był w szkole lub teraz właśnie do niej chodzi. Każdy z nas widział, jak zachowują się niektórzy chłopcy. Słowo „chłopcy” brzmi beztrosko i niewinnie. Niestety te słowa nie opisują tego, w jaki sposób podchodzili oni do dziewczyn, a czasami jeszcze dziewczynek. Melissa już jako dwunastolatka wzbudzała ich pożądanie, nawet wtedy, gdy tylko siedziała ze swoimi przyjaciółkami. Zaczęło się od rzucania obrzydliwych tekstów. Starsi „koledzy” mieszkający w okolicy świetnie się bawili i podbijali swoje ego. Niestety z biegiem czasu poszli o krok dalej. Zaczął się niechciany dotyk. Klapnięcie w pośladek zdarzało się na porządku dziennym. Wzbudza w Was to obrzydzenie i oburzenie, prawda? Tak, zgadzam się – to traktowanie niedopuszczalne. Czy miały miejsce sytuacje gorsze? Wasza głowa na pewno podpowiada Wam odpowiedź na to pytanie. Melissa nie opowiadała o tym absolutnie nikomu. Chciała zachować to w tajemnicy. Skryć w swojej pamięci tak mocno, aby ona sama nie mogła sobie przypomnieć tych chwil. Fakt, że mieszkała w niezbyt dużej miejscowości nie polepszał sprawy. Wiedzieli wszyscy.


Już jako dorosła kobieta, Melissa zastanawiała się nad swoją przeszłością. Do tej pory uparcie twierdziła, że nigdy nie doszło do gwałtu. Tłumaczyła sobie, że skoro nie protestowała, nie mogła nazwać to przemocą. A jednak doskonale znała definicję gwałtu. U innych kobiet potrafiła rozpoznać go bez szwanku. Co więcej, sporo wiedziała o traumach i interesowała się tym tematem. Nie chciała nazwać swoich doświadczeń po imieniu. Wiele rzeczy wyparła. Lecz doskonale wiemy, że to, co zamieciemy pod dywan, kiedyś musi się spod niego wydostać. Melissa potrafi już rozdzielić świadomą zgodę od „cichej zgody”. Gdy zamknie oczy, potrafi przywołać obraz wulgarnych, przemocowych chłopaków, na których trafiła nieszczęśliwym trafem w swoim nastoletnim okresie. Widzi siebie siedzącą przy domowym telefonie, aby mama nie zdążyła podnieść słuchawki i nie dowiedziała się zbyt dużo o swojej córce. Melissa szczerze nienawidziła szkoły i ludzi, którzy do niej uczęszczali. Bała się przejść po szkolnym korytarzu. Naprawdę nie miała ochoty po raz kolejny słyszeć obelg kierowanych w swoją stronę. Krótko mówiąc, miała dość bycia nazywaną dziwką.

Słowo „dziwka” jest wyrazem niezwykle obraźliwym. Wypowiadane najczęściej przez męskie usta, trafia do kobiet. Co trzeba zrobić, aby ktoś do nas tak powiedział? Cokolwiek, co komuś się nie spodoba. Najczęściej używane jest to w kontekście kobiecego ubioru lub zachowania, które w jakiś sposób bulwersuje mężczyzn. Ale – uwaga, uwaga – nie zawsze było ono używane w ten sposób. Samo słowo pochodzi od angielskiego „slut”, które niegdyś oznaczało kobietę niechlujną, złą gosposię. Kobietę, która pozostawia na podłodze kłębki kurzu, niedokładnie czyści komodę i przeocza ślady po wczorajszym obiedzie na talerzach. Możecie zapytać – czy to słowo mogło odnosić się także do mężczyzn? A i owszem. Jednak odnosiło się ono do mężczyzny, który co najwyżej założył na siebie pognieciony płaszcz lub pozostawił lekki brud za paznokciami. Dlaczego więc ten wyraz ewoluował w coś tak poniżającego? Trudno stwierdzić. Melissa była obrażana tak często, że w końcu sama zastanawiała się, czy jest „dziwką”. „Dlaczego nie potrafię odmówić?” – zastanawiała się. Okazało się, że powód był jasny. Wolała pozwolić chłopakom robić to, co chcieli, niż żyć z myślą i mówić, że została wykorzystana. Że została zgwałcona.

Nie jest tajemnicą, że ograniczanie wolności dziewczyn oraz kobiet naprawdę ma miejsce. Końskie zaloty? Pf, największa bzdura. Takie zachowania nie odchodzą wraz z wiekiem dojrzewania. Zostają na zawsze. Powodują traumy i wiele problemów. Odciskają piętno w przyszłości. Doświadczenie bycia ośmieszaną, krytykowaną i poniżoną jest niestety tym, co łączy wszystkie kobiety. Niektóre nie mają siły, by z tym walczyć, co jest zrozumiałe. W niektórych z nas wywołuje to olbrzymi bunt i chęć działania. Zaspakajania czyichś potrzeb i wypełnianie cudzych oczekiwań nie jest naszym obowiązkiem. Historia pokazuje, że walki mogą prowadzić do dwóch rozwiązań – wygranej i przegranej. Każdy etap życia kobiety (lecz oczywiście nie tylko kobiety) to pewnego rodzaju walka. Dorastanie jest jedną z nich. Zmierzenie się z okropnością świata w tamtym momencie z pewnością jest bolesne. W wielu przypadkach dopiero po czasie dostrzegamy, jak bardzo.

Melissa Febos, chociaż w nastoletnim okresie zdarzało jej się to dość rzadko, bardzo często odmawia. Powiedziała „nie” swoim mylnym przekonaniom, patriarchatowi, narzuconemu z góry myśleniu, a także uzależnieniu. Powiedziała „nie” granicom grzecznych opowieści i łagodzeniu błędów innych ludzi. Natomiast powiedziała „tak” prawdzie. Jej zbiór esejów w tłumaczeniu Martyny Tomczak to lektura, która bez dwóch zdań wywoła w Was zmieszanie, szok i gniew. Nie ma wątpliwości, że otworzy w Waszych głowach przemyślenia, których nie uda się Wam nigdzie zamknąć i schować tam, skąd przyszły. „Dziewczyństwo” to książka uświadamiająca i edukująca. Melissa Febos podaje przykłady nie tylko z życia własnego oraz kobiet napotkanych na swojej drodze. Każdy jej esej zahacza o popkulturę, historię i filozofię. Dlatego można ją pochwalić nie tylko za napisanie rzadko wypowiadanej prawdy, lecz także wiedzę, której nie sposób spiąć w jakiekolwiek klamry. Mimo tego, że na okładce Gosi Herby widnieje róż, w środku nie jest kolorowo. Bardzo bym chciała, abyście doświadczyli czytania esejów Febos na własnej skórze.

Tytuł – Dziewczyństwo
Tekst – Melissa Febos
Przekład – Martyna Tomczak
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2022