Czy wiecie, w którym roku Zofia Stryjeńska wymyśliła swojego drewnianego Smoka Wawelskiego; jak powstało Ptasie Mleczko; jaką nazwę mają ołówki, które zdobyły złoty medal podczas światowej wystawy w Paryżu i do czego służą urny Kosaka? Jestem przekonana, że nie!
Zapewne chodzi Wam teraz pewne pytanie po głowie, a brzmi ono tak – skąd ja to wiem? Taką wiedzę można nabyć, kiedy przeczyta się książkę noszącą tytuł „Ilustrowany elementarz polskiego dizajnu”. Myślicie teraz, że już pisałam o tej książce, prawda? Drobny błąd, gdyż recenzowałam „Ilustrowany elementarz dizajnu”! No, to tylko jeden wyraz, każdemu mogło się pomylić.
Odpowiem Wam na pytania zadane kilka chwil temu. Smok Wawelski Zofii Stryjeńskiej, księżniczki polskiego malarstwa (bo tak ją nazywano) został zaprojektowany (przez naszą malarkę, rzecz jasna) w 1918 roku.
Wielu z Was, jeżeli nie wszyscy, jadło kiedyś Ptasie Mleczko. Dawno, dawno temu Jan Wedel, słynny cukiernik, wrócił z podróży po Francji i zainspirowany tamtejszymi specjałami wymyślił ten oto przysmak. Nie jestem pewna, czy znacie świetne ołówki techniczne o nazwie Polonia, ale z pewnością wiecie już, jakie zdobyły wyjątkowe trofeum!
A teraz ostatnia odpowiedź – w urnach Bogdana Kosaka umieszcza się prochy zmarłych. Urna raczej kojarzy się niewesoło, ale czy pocieszę Was, jeżeli dodam, że te od Kosaka są bardzo kolorowe i mają ciekawe kształty? Mam taką nadzieję.
Jestem ciekawa, czy zastanawiacie się, czemu napisałam 'od 1918 do 2017′. Już wyjaśniam. Otóż pierwszy przedmiot opisywany w tej książce (czyli znany Wam już Smok Stryjeńskiej) powstał w 1918 roku, a ostatni (koszulki Pan Tu Nie Stał) w 2017. Skróciłam to wszystko o kilka wyrazów, dodałam trzy i włala! Tytuł recenzji już gotowy!
Rzecz, która najbardziej spodobała mi się w tej książce i bardzo chciałabym ją mieć to stylowe okulary Massada! Bardzo pięknie prezentują się na nosie narysowanej przez Mariannę Sztymę pani i myślę, że na moim piegowatym również ładnie by wyglądały. O rajuśku, prawie zapomniałam o jednej z najważniejszej rzeczy o tej książce!
Tak jak pierwsza część, ta również została zilustrowana przez 25 ilustratorów i każdy z nich wykonał po cztery ilustracje! A oto oni: Jacek Ambrożewski, Edgar Bąk, Maciek Blaźniak, Katarzyna Bogucka, Ada Buchholc, Iwona Chmielewska, Robert Czajka, Agata Dudek, Emilia Dziubak, Małgorzata Gurowska, Monika Hanulak, Marta Ignerska, Tymek Jezierski, Paweł Jońca, Agata Królak, Grażka Lange, Piotr Młodożeniec, Patryk Mogilnicki, Anna Niemierko, Ola Niepsuj, Marianna Oklejak, Paweł Pawlak, Dawid Ryski, Marianna Sztyma i Ola Woldańska-Płocińska.
Dobrze, teraz dokończę historię o stylowych okularach Massada. Zaprojektowała je Katarzyna Łupińska i chodzą w nich panie z Tokio, Paryża i Londynu, jednak mało kto wie, że to polski produkt. Oprawki robione są ręcznie w Anglii z najlepszych materiałów. Są one okrągłe, więc osobom już w pełni dojrzałym przypominają filmy z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych! Bardzo ciekawe są również okulary przeciwsłoneczne Massady, gdyż mają niepowtarzalny kolor szkieł! Malowane są one ręczne w zakładzie pod Warszawą! Chciałabym móc kiedyś skusić się na jedną sztukę!
Nasz „Elementarz” kierowany jest również do osób nieco starszych. Może przypomnieć im kotwicę PW, grę „Hodowla zwierzątek” (dzisiaj – „Superfarmer”) czy też słynną książkę Jana Wojeńskiego „Technika liternictwa”.
„Ilustrowany elementarz polskiego dizajnu” to książka trzy w jednym (pomijając tę trójkę: kapitalny koncept, niesamowite ilustracje i świetny tekst): dowiadujemy się o historii bardzo ciekawych przedmiotów, możemy powspominać dawne czasy i znaleźć rzecz, którą warto mieć!
Muszę dodać, że Ewa Solarz nie była tutaj jedyną autorką tekstu! Zaprosiła do współpracy Agnieszkę Kowalską, dziennikarkę i autorkę książki „Hej, Szprotka!” oraz Agatę Szydłowską, historyczkę dizajnu. Jak dowiadujemy się z tekstu Ewy Solarz, lista przedmiotów, które zasługują na uwagę była jeszcze dłuższa niż spis rzeczy opisanych już w „Elementarzu”!
A Wy pooglądajcie 100 ilustracji, przeczytajcie 100 historii i spędźcie czas z rodziną, bo to książka (jak już wcześniej wspominałam) dla dorosłych i dla dzieci!
Aktualizacja (21 października 2017):
Jeżeli przeczytaliście tę recenzję wcześniej, należy się Wam krótkie wyjaśnienie dotyczące tytułu posta.
Dopiero dziś przeglądając po raz kolejny „Elementarz”, zauważyłam, że popełniłam gafę i należy się Wam wyjaśnienie.
„Ilustrowany elementarz polskiego dizajnu” w wersji elektronicznej, którą otrzymałam przed korektą, kończył się na koszulkach Pan Tu Nie Stał z 2015 roku, a wydanie książkowe zamyka rok 2017. Gdy przywiozłam go z Warszawy, nie spojrzałam na ostatnią stronę i opublikowałam post z błędem, więc tytuł powinien brzmieć – „Ilustrowany elementarz polskiego dizajnu – czyli od 1918 do 2017 w świetnym wydaniu”.