dzieci

Którędy do Yellowstone? – czyli od zieleni do błękitu przez pomarańcz

Udostępnij:

Lubicie dalekie wyprawy i długie podróże? Muszę przyznać, że uwielbiam oglądać piękne widoki, poznawać nowe osoby, próbować niespotykanego jedzenia i chłonąć wszystko, z czym nie miałam wcześniej do czynienia, ale… jestem raczej domatorką. Jak w takim razie łączę swoją żądzę przygód i chęć spędzania czasu w moim pokoju? Odpowiedź – wbrew pozorom – raczej nie należy do skomplikowanych. Książki, książki i jeszcze raz książki! Czy Wy też zawsze ekscytujecie się przeżyciami bohaterów? Ja bardzo często wyobrażam sobie, że jestem jedną z nich i uczestniczę we wszystkich opisanych w książce wydarzeniach. Na przykład dzisiaj odwiedziłam osiem parków narodowych. I to w różnych państwach! Nieźle, prawda? Ale spokojnie, schowajcie zazdrość do kieszeni – Was również to czeka!


Najpierw chciałabym Wam kogoś przedstawić. Oto bardzo sympatyczna dwójka. Przywitajcie się z Ulą i Kubą. Ula to ruda wiewiórka. Mimo tego, że jest niewielka, wszędzie jej pełno, uwierzcie mi! Rozmowna z niej sztuka. Swoją energią mogłaby obdarzyć przynajmniej dziesięć innych wiewiórek. Jeśli kiedykolwiek znajdziecie żwawszą istotę od Uli, nieźle mnie zaskoczycie. A kim jest Kuba? Kuba jest żubrem ogromnych rozmiarów. Znacznie różni się od Uli. Poznacie go po małomówności i wstydliwym spojrzeniu. Raczej nie należy do odważnych. Jednak musicie wiedzieć, że (adekwatnie do wyglądu) ma wielkie serce! Potrzebujecie troski? Nie ma sprawy, Kuba Wam ją zapewni. Dobra, a teraz czas na zagadkę. Jak myślicie, gdzie mieszkają nasi nowi przyjaciele? Szybko, macie trzy sekundy! Jeden! Dwa! Trzy! Bingo! W Białowieskim Parku Narodowym. A skoro już w nim jesteśmy, to może trochę pozwiedzamy? Ubierzcie wygodne buty, nie róbcie hałasu (to bardzo ważne) i miejcie oczy szeroko otwarte.

Jak zapewne się domyślacie, w Puszczy Białowieskiej rośnie wiele potężnych drzew. Najstarsze i najgrubsze to dęby. Strzelajcie – ile mogą mieć lat? Czterysta! Strasznie dużo. To aż cztery wieki! Dęby mogą się również pochwalić sporym obwodem pnia. Pobiegnijcie szybciutko po miarkę lub bardzo długi metr krawiecki i odmierzcie siedem i pół metra. Dokładnie taki obwód pnia ma dąb Maciek. Czterysta pięćdziesiąt lat temu, kiedy Maciek liczył zaledwie kilka centymetrów, w Puszczy Białowieskiej sporo się działo. Myśliwi nie dbali o dobro zwierząt i nie zdawali sobie sprawy ze skutków masowych polowań. Doprowadzili do wyginięcia niejednego gatunku. Kto wie, może gdyby pół wieku temu ograniczono polowania, wciąż mielibyśmy okazję zobaczyć białowieskie tury i tarpany. Ale spokojnie, niech smutek już zniknie z Waszych twarzy. Dzisiaj Białowieski Park Narodowy także jest domem wielu zwierząt. Unieście wzrok! Widzicie puszczyka zwyczajnego? O, a w krzakach chowa się zając szarak. Tuż obok niego dumnie kroczy sarna europejska. Lis rudy właśnie odpoczywa nieopodal leżącego pnia. Jenoł azjatycki wybrał się na spacer. A tuż obok niego ucinają sobie drzemkę Ula i Kuba. Chodźcie, obudzimy tych śpiochów.


Niedawno Kuba dostał list od swojej dalekiej kuzynki bizonki – Dakoty. Nie zgadniecie, dokąd go zaprosiła! Do Parku Narodowego Yellowstone. Ula i Kuba, razem ze swoim ptasim kolegą Filipem, wsiedli do samolotu i polecieli prosto do Stanów Zjednoczonych. To pierwszy raz, kiedy przekroczyli granicę swojego kraju. Nic dziwnego, przecież żubry i wiewiórki zazwyczaj nie wybierają się w odległe miejsca. Jak się okazało, Yellowstone znacząco różni się od Puszczy Białowieskiej. Znajduje się na… wulkanie! Pięćdziesiąt kilometrów pod ziemią mieści się ogromna komora z magmą. Dzięki niej można tutaj znaleźć niemało atrakcji. Jedną z nich są bajorka ze stale podgrzewaną wodą. To gorące źródła, które zaprzyjaźniły się z ciepłolubnymi bakteriami. Te niewielkie istoty nadają bajorkom przeróżne kolory! Wchodząc do takiego zbiornika wodnego, możecie się poczuć, jakbyście kąpali się w tęczy. Niesamowite zjawisko. A niedźwiedzie grizzly, bizony amerykańskie, jelenie kanadyjskie i łososie Clarka mogą je obserwować każdego dnia. Szczęściarze. Właśnie, bizony! Gdzie jest Dakota? Ula i Kuba przybyli tutaj dla niej. A na miejscu okazało się, że Dakota nagle wylądowała w dolinie Jiuzhaigu w Chinach. Nasi bohaterowie stwierdzili, że będą podążać jej śladami. Lecz najpierw odwiedzą Peru.


Park Narodowy Manú jest zieloną przystanią dla wyjątkowych i wielobarwnych zwierząt. Na pewno kojarzycie papugę arę żółtoskrzydłą. Mieszka tu razem z kapibarami wielkimi, kajmanami okularowymi, tapirami amerykańskimi i mrówkojadem wielkim. Jak w każdym parku narodowym, roi się tutaj od osobników, które trudno spostrzec przy pierwszym rzucie oka. W ich grono wliczają się między innymi mrówki pociski. Skubane potrafią użądlić bardzo boleśnie. To uczucie jest porównywane do postrzelenia! I trwa nawet do dwudziestu czterech godzin! Jeśli marzycie o spotkaniu z mrówkami, wybierzcie raczej mrówki grzybiarki. Nie mają one żadnych żądeł. Czasami bronią się swoimi żuwaczkami, jednak to ból zdecydowanie do zniesienia. Gniazda grzybiarek są przeogromne. Składają się z wielu komór i mają nawet kilka metrów długości. W podziemnym mrowisku znajduje się skarb mrówek – grzyb służący im za pożywienie. Dlatego grzybiarki ścinają w lesie mnóstwo liści (jedna kolonia potrafi zebrać ich pięćdziesiąt kilogramów dziennie!), przeżuwają je, a następnie wykorzystują jako pokarm dla grzyba. Posiadają także inną niezwykłą umiejętność. Nie mogą Wam o niej opowiedzieć, to sekret, który mogą zdradzać tylko Ula i Kuba!


Dobra, przenieśmy się w końcu do Chin. Przecież Dakota czeka! Park Narodowy Jiuzhaigou wygląda, jakby przez calutki rok trwała w nim jesień. Nasze oczy mogą oszaleć od gigantycznych pokładów pomarańczowego koloru. Jeśli słysząc słowo „Chiny”, myślicie o pandach – brawa dla Was! Żyją tutaj makaki królewskie, cyjony rude, gorale szare i kotki bengalskie, lecz większość z nas zna tylko pandy wielkie, słodkie, czarno-białe misie. A wiecie, że to nie one były pierwszymi pandami na świecie? Tak, niespodzianka! Wyprzedziły je pandki rude, które wyglądają nieco inaczej. Te dwa zwierzaki łączy nie tylko podobna nazwa i pokrewieństwo, ale także ogromne zamiłowanie do bambusa. Wyobraźcie sobie, że istnieje tysiąc pięćset gatunków tej rośliny. Niektóre osiągają trzydzieści metrów wysokości. Potrafią rosnąć niezwykle szybko. Rekordzistom przybywa nawet dziewięćdziesiąt centymetrów dziennie! Bambusy muszą szybko rosnąć, ponieważ pandy wielkie codziennie zjadają ich kilkanaście kilogramów. A skoro tak dużo jedzą, pomyślcie, ile razy dziennie się wypróżniają! Aż czterdzieści razy! Oderwijmy się na moment od pand i zadajmy sobie bardzo ważne pytanie – gdzie jest Dakota?


Dakotę zawiało tym razem do Kazachstanu. Zaproponowała swojemu kuzynkowi, Uli i Filipowi, aby spędzili z nią zimę na Grenlandii. Kuba (po namowie swojej rudej przyjaciółki) przystał na tę propozycję, ale postawił jeden warunek. Przed mroźną zimą muszą udać się w jakieś upalne miejsce. Padło na Park Narodowy Namib-Naukluft w Namibii. Większość jego obszaru zajmuje piaszczysta pustynia. Mogłoby się wydawać, że żadne zwierzęta nie chcą mieszkać na tak gorącej przestrzeni. Nic bardziej mylnego! Kameleon Namaqua, gekon płetwonogi, oryks południowy i pawiany niedźwiedzie świetnie się tutaj odnajdują – mimo tego, że spada tu tylko dwadzieścia milimetrów deszczu rocznie. Wcześniej byliśmy w pomarańczowych Chinach, a teraz jesteśmy w pomarańczowej Namibii. Dlaczego pomarańczowej? Dlatego, że w tutejszym piasku znajduje się żelazo. Z biegiem czasu piasek rdzewieje tak, jak rdzewieją inne przedmioty ze stali. Chyba już nam wystarczy tego upału. Czas wyruszyć do największego parku narodowego na świecie, czyli do Parku Narodowego Grenlandii! Ciekawe, czy spotkamy tam Dakotę…


Aleksandra i Daniel Mizielińscy – już samo nazwisko autorów świadczy o jakości dzisiejszej pozycji. „Którędy do Yellowstone?” to fantastyczna książka. Ba, fantastyczna to mało powiedziane! Tworzą ją cudowne ilustracje, o czym już zresztą zdążyliście się przekonać. Mogłabym godzinami wpatrywać się w te rysunki. Wszystko jest tutaj idealnie dopracowane. Wszystko. Tekst także. Dzięki tej książce dowiemy się, jak działa ekosystem, czym są gatunki i w jaki sposób zwierzęta przystosowują się do warunków. Uświadomimy sobie również, jak wiele… nabroiliśmy. My, ludzie. Nigdy nie uda nam się naprawić tego, co zepsuliśmy. Wycinki lasów, polowania, wandalizm. Cały czas niszczymy naszą planetę, a ona cierpliwie czeka, aż przestaniemy. Dlatego to tak ważne, aby sięgać po takie książki jak „Którędy do Yellowstone?”. Nie tylko pozachwycamy się nad ilustracjami, ale także poszerzymy swoją wiedzę. I na pewno zdobędziemy ochotę na odwiedzenie przedstawionych w książce miejsc. Bo niby jestem domatorką, ale do tych pięknych parków narodowych z chęcią bym zawitała.


A na koniec dodam, że książka „Którędy do Yellowstone?” zdobyła specjalne wyróżnienie BolognaRagazzi Award 2020 w kategorii komiks! No, mam nadzieję, że teraz to już bez wahania po nią sięgniecie!

Tytuł – Którędy do Yellowstone? Dzika podróż po parkach narodowych
Tekst i ilustracje – Aleksandra i Daniel Mizielińscy
Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa, 2020