Psy. Całkiem spora gromadka osób sądzi, że są to najukochańsze zwierzęta pod słońcem. Sama tak uważam, dlatego przekonywanie rodziców do adopcji wciąż trwa! Nasze czworonogi od niepamiętnych czasów są obecne w sercach ludzi. I nie tylko w sercach, bo w literaturze także. W takim razie dzisiaj na tapet weźmiemy literaturę z pieskami w środku. No dobra, i na zewnątrz też!
Wspomniane zwierzaki zazwyczaj kojarzą się nam z chodzącym (lub biegającym) szczęściem i masą miłości. Jednak niektórym osobom psy mogą przypominać smutne momenty napotkane w życiu. Przykładem jest pewna kobieta. Kobieta, której bardzo gwałtownie rozsypało się małżeństwo. Niestety, obydwie strony odczuwały, że tego nie da się już uratować. Ale nikt nie miał w sobie tyle siły, aby zakończyć tę codzienną męczarnię. Gdy pewnego dnia kobieta przechadzała się po Warszawie ze smutkiem wymalowanym na twarzy, ujrzała w witrynie sklepowej gumowego, nadmuchanego psa. Od razu pomyślała, że być może trochę zirytuje i trochę rozśmieszy męża, kiedy przyniesie taką rzecz do domu. Pozbawiła niewielkiego sklepiku swojej śmiesznej witryny. Nie została zaskoczona po powrocie do domu. Gumowy, niezbyt urokliwy i rozpadający się pies stał się symbolem nędznego, niezbyt urokliwego i rozpadającego się związku.
Nie będę ukrywała, że powyższa historia jest jedną z moich ulubionych w książce „O psach”. Jej autorką jest Weronika Murek, którą spotkałam po raz pierwszy, z czego bardzo się cieszę. Dobrze, a kto z Was kojarzy Andrzeja Stasiuka? Nie oszukujmy się, osoby, która nie kojarzy tego pana najprawdopodobniej możemy szukać ze świecą. Pan Andrzej jest otwarty na każdą psią przyjaźń. Zupełnie nie wie, jak to się dzieje, ale cały czas towarzyszą mu psy. Nie jeździ po nie do schroniska, ani nie kupuje ich w sklepach zoologicznych (mimochodem przypomnę – adoptujcie, nie kupujcie!). Już sam nie pamięta, ile psów znajdowało się pod jego dachem. Pierwsza opisana w książce parka to Mufka i Sybir. Mufka była niezwykle sprytna i zwinna – półtorametrowy płot przeskakiwała z wielką lekkością. Sybir musiał się nieco bardziej namęczyć, ponieważ podskoki nie przychodziły mu tak łatwo. Obydwa pieski zmykały razem do lasu. Zawsze wracały. Ale jak wszystkim wiadomo, zawsze nadchodzi koniec (przepraszam, rzuciłam teraz chyba najbardziej prozaicznym zdaniem). Stan na rok dwa tysiące osiemnasty wynosi, że panu Andrzejowi towarzyszą trzy psy – Cujka, Lubka i Mużin. Po drodze oczywiście pojawiło się jeszcze kilka, lecz to zostawię do samodzielnego odkrycia. Cujka, Lubka i Mużin – średniej wielkości, łaciate, niezbyt skoczne i jakże kochane!
Miłość do psa jest miłością bezgraniczną i wciąż niemożliwą do dokładnego opisania. Udowodniła to także Wioletta Grzegorzewska, która zakochana w pewnym piesku postanowiła go przygarnąć – mimo braku zgody osoby wynajmującej dom, słabej pozycji finansowej i kompletnego braku czasu. Jednak nie pożałowała swojej decyzji. Przekonała się na własnej skórze o tym, że psu można zdradzić każdą tajemnicę i o tym, że pies jest naszym najlepszym przyjacielem (no nie, znowu banał!), nawet jeśli raz na jakiś czas stracimy ulubione kapcie i po przyjściu do domu zastaniemy przewrócone krzesła.
W dzisiejszej książce znajduje się sześć opowieści, których autorami są: Michał Cichy, Wioletta Grzegorzewska, Weronika Murek, Patrycja Pustkowiak, Andrzej Stasiuk oraz Krzysztof Varga. Niektóre z nich to prawdziwe historie, żywcem wyjęte z życia pisarzy, natomiast niektóre to czysta fikcja. Niekiedy nasi czworonożni bohaterowie są metaforą bądź symbolem (tak jak u Weroniki Murek), a niekiedy przeuroczą istotą biegającą po podwórku (tak jak u Andrzeja Stasiuka). Ale jedno jest pewne – w każdym opowiadaniu odgrywają istotną rolę!
Muszę również zaznaczyć, że „O psach” została zilustrowana przez Olę Niepsuj, która mocno postawiła swoją stopę w świecie wyśmienitych kresek. Pozycja kryje w sobie sześć nieszablonowych rysunków. Już po okładce wiadomo, że to właśnie pani Ola wzięła się za szkice, wycinanki i rysunki do tej książki. I nie chodzi mi tutaj o podpis! Każda z ilustracji jest tak Niepsujowa, że już bardziej być nie może!
Wszyscy psiarze i psiarze „wannabe”! „O psach” to rzecz, którą po prostu musicie mieć! A przy okazji wspomnę, że powstała także pozycja-bliźniaczka zatytułowana „O kotach”, o której możecie przeczytać tutaj. Kociarze, bez obaw – są także teksty i ilustracje kierowane właśnie do Was!