dzieci

Sznurówka, ptak i ja – czyli bez butów, a ze Sznurówką

Udostępnij:

Niestety, lato odchodzi już stumilowymi krokami. Na całe szczęście istnieją książki ogrzewające nas swoimi promykami, dzięki którym możemy sobie znacznie przedłużyć odchodzące lato. Jedną z tych letnich pozycji jest „Sznurówka, ptak i ja”. Nie, w tej książce żaden ptak nie wiąże sznurówek. Startujemy!

Selma nie ma żadnej przyjaciółki. W jej życiu nie pojawiła się rówieśniczka, po rozmowie z którą buzia dziewczynki uśmiechnęłaby się szeroko, a serce zabiłoby z podwójną mocą. Do jej klasy nie uczęszcza ani jedna osoba, którą polubiłaby choć troszeńkę. To właśnie dlatego Selma zmienia klasę od września. Głęboko wierzy w to, że w nowym otoczeniu odnajdzie swoją przyjaciółkę. Do września zostały jeszcze niecałe dwa miesiące. Przez te dwa miesiące Selma stara się uciec myślami od szkoły, ale nie może. A myśląc o szkole, cały czas zadaje sobie pytanie, czy w nowej klasie odnajdzie tę odpowiednią osobę. Odpowiedź ptaka dziobiącego ją w serce brzmi „nie”, co oczywiście nie ułatwia sytuacji.

Wakacje to czas miły i przyjemny. Selma spędza je u babci i dziadka, w ich domku na wyspie. To tam ma swój pokoik na poddaszu. To tam skrada się do tajnego miejsca podjadać porzeczki. A ponieważ chce zdobyć cel o nazwie „wakacyjne stopy”, wszędzie chodzi na bosaka. Dziewczynka uwielbia również spędzać czas z dziadkami. Często wspólnie grywają w karty i organizują niedługie wycieczki. Całymi dniami śmieją się i… uczą się pływać. Selma, choć jest już dużą dziewczynką, jak to mawia babcia, wciąż nie opanowała czynności, jaką jest pływanie. Stara się machać rękami i kopać nogami w wodzie, ale nie wychodzi jej to tak, jak powinno. Opada na dno. Zaliczyła już wiele zachłyśnięć wodą. Ptak powtarza, że Selma już nigdy nie nauczy się pływać. Ale jej dziadkowie mocno trzymają za to kciuki.

Pewnego słonecznego dnia, Selma szła przed siebie podskakując. Na jej drodze stanęła nieznajoma dziewczynka. Miała krótkie włosy, dużą czapkę, koszulkę z pandą i kraciaste spodenki.  Wszyscy nazywali ją Sznurówką. Po kilku chwilach, nasze bohaterki postanowiły razem wdrapać się na drzewo. Sznurówka wskazała na najwyższą brzozę w okolicy. Razem wspięły się na sam wierzchołek. Selma wiedziała, że babcia z dziadkiem z pewnością zemdleliby ze strachu, gdyby to ujrzeli.

Gdy nasza bohaterka wróciła do domu dziadków, z rumieńcami i radością na twarzy, opowiedziała o swojej nowej koleżance. Oczywiście ani jednym słówkiem nie pisnęła o brzozie. Babcia i dziadek także bardzo ucieszyli się, że ich wnuczka znalazła sobie towarzyszkę. W głębi duszy liczyli na kolejne spotkanie dziewczynek. Chcieli, aby Selma miała u swojego boku przyjaciółkę, na którą będzie mogła liczyć.

Następnego dnia Selma ma ochotę tylko i wyłącznie na zabawę z nową koleżanką. Ale niestety, babcia ma inne plany. Pływanie. Babci straszliwie zależy na tym, aby jej wnuczka w wodzie czuła się jak ryba. Jeśli będziecie już po lekturze, jestem przekonana w stu jeden procentach, że dokładnie zrozumiecie babcię. Płyńmy dalej. Kiedy Selma majtała swoimi kończynami, na pomost weszła Sznurówka. W ręku trzymała siatkę na ryby i wiadro. Uprzejmie przywitała się, po czym położyła się na brzuchu i oddała się łowieniu cierników. Selma z ogromną chęcią spędziłaby trochę czasu ze swoją przyjaciółką.

Gdy nasza bohaterka jest zła, wspólnie z dziadkiem wbija gwoździe w ścianę starej szopy. Tak było i tym razem. Selma była straszliwie poirytowana tym, że wciąż nie umie pływać. Kiedy zza szopy dobiegł głos Sznurówki, twarz Selmy rozpromieniła się z prędkością światła. Wymownie spojrzała na dziadka, co dało mu do zrozumienia, że jego wnuczka chce wypełnić swoje kolejne godziny zabawą ze Sznurówką.

W okolicznościach mi już znanych, ale Wam jeszcze nie, w ogródku dziadków pojawia się drewniany domek. Od kilku dni należy już do Selmy. Kiedy tylko Sznurówka go spostrzega, podskakuje i wydaje z siebie okrzyk radości. Wpadła na pomysł, aby założyć tutaj klub. Dziewczynki wspólnie z dziadkiem rozpoczynają przeczesywanie strychu i wyszukiwanie odpowiednich mebli. Przyszła kolej na wymyślenie nazwy i spisanie regulaminu, a przy tym trzeba się nieźle nagłowić. Zrobią to zaraz po zjedzeniu pysznych bułeczek babci. Zapowiada się niezapomniana przyjaźń!

„Sznurówka, ptak i ja” to opowieść o samotności, przyjaźni, głosie serca i pomocy. O więzi z dziadkami, szaleństwie i dobrej zabawie! Ale również o smutkach, które przecież przychodzą od czasu do czasu do każdego z nas. O tym, że bywa i tak, że „rzeczy nie są tym, czym się wydają być” (te słowa podkradłam Kasi Nosowskiej). Ellen Karlsson i Eva Lindström oraz Katarzyna Skalska stworzyły pozycję, po którą nie można nie sięgnąć. To historia z pozoru zwykłych wakacji, a jak bardzo urzeka.

Wy też przeciągnijcie sobie lato! Wskoczcie do klubu Selmy i Sznurówki.

Tytuł – Sznurówka, ptak i ja
Tekst – Ellen Karlsson
Ilustracje – Eva Lindström
Przekład – Katarzyna Skalska
Wydawnictwo Zakamarki, Poznań, 2018