Jestem przekonana, że większość z Was, jeżeli nie wszyscy, zna baśnie pod tytułem „Księżniczka na ziarnku grochu”, „Siedmiomilowe buty”, „Czerwony Kapturek”, „Kot w Butach” czy też „Jaś i Małgosia”, lecz mało kto zna „Teatr Pietruszki”, „Wagary” lub groteskę radiową o wielorybie. Teraz macie okazję poznać je wszystkie i to nawet w postaci niepowtarzalnych scenariuszy napisanych przez Jana Brzechwę!
Czy znacie wersję „Siedmiomilowych butów”, w której występują Jaś, Kasia, Mróz, Zima, Ciotka Chichotka i wiele innych postaci? Ja już znam! Przejdźmy teraz do „Wagarów”. Otóż pewni dwaj bumelanci, dwa lenie i spóźnialski postanawiają iść na wagary i w okrutny sposób traktują swoje książki! Chłopcy rzucają je za piec!!! I w dodatku pomazane i całe w kleksach!!! To po prostu niesłychane! Pewnie jesteście ciekawi, jak zakończy się to opowiadanie. Niestety lub też stety, tego Wam nie zdradzę!
Ale zdradzę Wam słów kilka na temat Pietruszki. Dawno temu po ulicach chodziła grupka osób, która specjalizowała się w przedstawieniach kukiełkowych z udziałem rudego chłopca z długim nosem, czyli właśnie Pietruszki. Chłopiec ten miał wiele przygód, czasem nawet i troszkę karkołomnych. Być może jeszcze tego nie wiecie, lecz ja już wiem – każdy musi poznać Pietruszkę!
Nie mogę Wam zdradzić wszystkich baśni, więc wspomnę tylko o jeszcze jednej – „Jasiu i Małgosi”. Jesteśmy przyzwyczajeni do czarownicy garbatej, pękatej i z brodawką na nosie, jednak ta 'Brzechwowa’ czarownica wcale taka nie była. Ta była uroczą, szczupłą panią z chustką na głowie i jak się później okazało… o jejku, zapomniałam, że nie mogę zdradzać zakończenia! A więc o tym, jak się później okazało dowiecie się sami, a przynajmniej mam taką nadzieję!
Trzeba przyznać, że w tej oto książce są momenty, kiedy uśmiejemy się do łez! Nie każdy umie tak wesoło pisać wierszem. Taką umiejętność posiadał Jan Brzechwa. Na zachętę zacytuję kilka fragmentów:
„MRÓZ
O, tym razem się nie lenię,
Wykonałem polecenie
I niech raczej gęś mnie kopnie,
Niżbym spadł choć o dwa stopnie.”
„CZERWONY KAPTUREK
Babciu, taki dziwny masz głos.
Dlaczego mówisz przez nos?
WILK
Jesteś głupia… Ugryzła mnie osa…
A zresztą… nie wtrącaj się do mego nosa.
CZERWONY KAPTUREK
Babciu, dlaczego jesteś taka zła?
WILK
Boś za długo do mnie szła,
Zresztą… nie pytaj już więcej…”
„MATKA PIETRUSZKI
To mój synek,
Chcę mu kupić upominek,
Może znajdzie się dla synka
Jakaś zgrabna, ładna minka?
SPRZEDAWCA
Oczywiście, mamy minki!
Przyszły właśnie całe skrzynki,
Minki ładne, nowe, świeże,
Coś na pewno się dobierze.
Jaki numer?
(Mierzy centymetrem twarz Pietruszki).
Czwórka? Proszę!
Mamy czwórkę! Już przynoszę!”
Nawet po przeczytaniu tych króciutkich fragmentów, nikt nie zaprzeczy, że Brzechwa jest prawdziwym mistrzem słowa, nie tylko dla dzieci!
Pewnie większość z Was zna Magdalenę Kozieł-Nowak z jej wspaniałego „Roku na wsi” i jestem przekonana, że jeśli dokładnie obejrzycie i przeczytacie tę pozycję, panią Magdalenę będziecie również kojarzyć z „Teatrzykami”. Zilustrowała ją bowiem w znakomity sposób. Już same barwy sprawiają, że nawet w najbardziej pochmurny dzień, na naszej buzi pojawi się uśmiech! Te ilustracje spodobają się każdemu!
„Teatrzyki” to już czwarta część z serii „Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie”. Pierwsze były „Bajki”, drugie „Wiersze”, trzeci „Pan Kleks”, a czwarte, i niestety ostatnie, prześmieszne i pouczające „Teatrzyki”!
Na koniec pozwolę sobie zacytować zdanie znajdujące się na tylnej okładce – „tego wydania nie może zabraknąć na półce z książkami!”. W pełni się z tym zgadzam.