W domu Eryka miała zamieszkać Babcia Malutka. Ośmioletni chłopiec aż zaniemówił z wrażenia! Aby dowiedzieć się więcej na temat przyjazdu babci, Eryk odpuścił nawet ulubione, poranne grzanki! Ale wiedział, że była to nieodpowiednia pora na wyjaśnienia. Musicie wiedzieć, że śniadanie Eryka, to maraton. On jednak nie lubi takich wyścigów. Robi to tylko dla rodziców. Wygra ten, kto jako pierwszy wpakuje talerz do zmywarki.
Babcia Malutka to mama mamy Eryka. Podróżowała i zbierała różne zioła. Na tym zna się najlepiej. Starsza pani uwielbiała również przejażdżki na swoim pstrokatym motocyklu, ale teraz wszystko jest inne. Babcia jeździ na wózku inwalidzkim.
Podczas babcinych opowiadań o ziołach i podróżach, Eryk postanowił, że zostanie mnichem lub podróżnikiem. Babcia zapytała go, kim chciał zostać, zanim postanowił, że stanie się mnichem lub podróżnikiem. Koszykarzem! – krzyknął Eryk. Babcia Malutka była znakomitą „rozwiązywaczką języków”. Przy niej mówiło się wszystko, nawet to, czego wcale nie chciało się powiedzieć. Eryk zrezygnował z koszykówki, bo był „baletnicą na boisku”. Przynajmniej tak przezywali go chłopcy.
Od tej pory zaczęły się treningi koszykówki! Babcia Malutka dodała Erykowi takiej motywacji, że zaraz wziął się za ćwiczenie rzutów. Wychodziło mu to całkiem nieźle, pomijając oczywiście rozbite szyby garażu.
Eryk kończy już osiem lat. Ten czas tak szybko minął! Nasz solenizant zapomniał o swoich urodzinach! Ale największe zaskoczenie czekało w niespodziane od babci! W pudełku znajdowały się saszetki z przeróżnymi ziołami, doniczki i zeszyt z napisem 'Moja zioła’. Był to raj dla Eryka! Miał nawet miejsce, w którym mógł pielęgnować swe roślinki.
I tak się też stało! Eryk bardzo często przychodził, by sprawdzić czy z jego ziołami wszystko w porządku. Opiekował się nimi, tak, jak mamusia swoim dzidziusiem lub wnuk babcią.
Pewnego ranka do domu Eryka zawitał doktor. Babcia źle się czuła. I po kilku dniach odeszła od wszystkich. No, prawie. Została z Erykiem. Z nim jest zawsze i jeździ do niego na pstrokatym motocyklu! Zapewne domyślacie się jak to możliwe, ale po przeczytaniu „Niezłego ziółka” przekonacie się czy mieliście rację.
Babcia pomogła Erykowi uwierzyć w siebie. Nie musiał on już tylko siedzieć w kłującym berberysie i patrzeć jak koledzy z klasy grają w koszykówkę. O nie! Mógł nie tylko dotknąć piłki, ale i… nie, nie, nie! Co ja piszę! Przecież nie można zdradzać rzeczy, które znajdują się na końcu książki!
Barbara Kosmowska pokazuje mam, jak ważna jest dla nas relacja z drugim człowiekiem. W tym przypadku członkiem rodziny, babcią. Bo właśnie starsze osoby mają większe doświadczenie życiowe. Kiedy zbliżymy się do nich, łatwiej będzie nam porozmawiać o rzeczach trudnych. A kiedyś z pewnością przyjdzie taki czas, że to oni będą nas potrzebować.
Książkę wzbogacają ilustracje Emilii Dziubak. Gdy patrzymy na narysowane przez panią Emilię zioła, czujemy ich aromatyczny zapach! Kiedy widzimy zilustrowany dym wydobywający się z pstrokatego motocyklu Babci Malutkiej, odczuwamy go na twarzy! Czyż nie brzmi to zachęcająco? Mam nadzieję, że tak!
Życzę Wam radosnych Świąt w gronie najbliższych!