dzieci

Woda – źródło życia – czyli z chmury do oceanu

Udostępnij:

Wpadliście tutaj, aby dowiedzieć się nieco więcej o znakomitej książce? Świetnie! Ale najpierw musicie odpowiedzieć na pewne pytanie. Jaka jest najcenniejsza substancja na Ziemi? Macie osiem sekund na odpowiedź! Jeden, dwa, trzy, cztery… Jeszcze tylko cztery sekundy! Pięć, sześć, siedem… osiem! Jeśli na zadane chwilę temu pytanie odpowiedzieliście wyrazem „woda”, wygraliście moje uznanie i szeroki uśmiech. No dobrze, skierujmy swoją uwagę na bohaterkę naszej zagadki. Gdyby woda nagle wyparowała i zniknęła, życie na naszej planecie nie byłoby możliwe. Wyginęłyby wszystkie rośliny, zwierzęta oraz my, czyli ludzie. Dlatego warto dowiadywać się coraz więcej na temat wody i nauczyć się rozsądnie z niej korzystać.

Do czego tak naprawdę służy nam woda? Do picia, mycia, wytwarzania energii i produkcji dosłownie wszystkich produktów. Co więcej, woda znajduje się w każdym z nas. Chociaż nie widzimy tego gołym okiem, nasze ciało to w większości właśnie woda. U małych dzieci wynosi ona około siedemdziesięciu procent, natomiast w ciałach ludzi już dorosłych stanowi od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu procent. Najwyższą zawartością wody w naszym organizmie może pochwalić się mózg. Składa się on w osiemdziesięciu procent z wody! Dlatego jeśli nie będziemy się wystarczająco dobrze nawadniać, pojawią się u nas problemy z koncentracją, pamięcią oraz skupieniem.

Dacie wiarę, że jedna osoba w Polsce zużywa codziennie około stu lub stu dwudziestu litrów wody?! To od dwustu do dwustu czterdziestu półlitrowych butelek. No musicie przyznać, że to dość zatrważająca liczba. Cztery litry do picia i gotowania posiłków, dwanaście litrów do mycia rąk i zębów, dwadzieścia litrów do prania, trzydzieści litrów do kąpieli pod prysznicem, czterdzieści litrów do spłukiwania toalety… Można by tak wymieniać w nieskończoność. Pamiętajmy, że w grę wchodzą także takie czynności, jak mycie naczyń czy też podlewanie roślin. Niektórzy mówią, że oszczędzanie wody jest bez sensu, bo ta substancja pokrywa aż siedemdziesiąt procent powierzchni Ziemi i to niemożliwe, aby kiedykolwiek jej zabrakło. Jednak niewiele osób wie, że dziewięćdziesiąt siedem procent wszystkich wód na naszej planecie to wody słone. Te słodkie, czyli zapewniające życie organizmom lądowym (ludziom również), liczą zaledwie trzy procent. Jak już sami możecie wywnioskować, wody odpowiedniej do użytku wcale nie jest tak dużo.

Jak już wspomniałam w poprzednim akapicie, na Ziemi występują dwa rodzaje wody – woda słona i słodka. Jeśli chodzi o tę drugą, wyróżnia się wody stojące oraz płynące. Są one miejscem życia przeróżnych gatunków zwierząt i roślin. Założę się, że każdy z Was pojechał kiedyś z kocykiem nad jezioro. Jeziora to spore wody stojące otoczone ze wszystkich stron lądem. Natomiast morza są zbiornikami wodnymi tylko częściowo otoczonymi lądem. Staw jest niewielkich rozmiarów, nie zalicza się do głębokich wód i zazwyczaj ma dopływ oraz odpływ. Sadzawka także jest mała i niezbyt głęboka, lecz od stawu różni się właśnie brakiem dopływów i odpływów. Do stawu bardzo podobne jest bajoro. Ale warto podkreślić, że ono regularnie wysycha i chyba nikt nie chciałby się w nim wykąpać.

Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się z brudną wodą? Muszę przyznać, że to pytanie bardzo często mnie nurtowało. W takim razie zacznę swoje opowiadanie o losie brudnej wody. Po zużyciu brudna woda dostaje się rurami odpływowymi do kanalizacji. Później nagromadzone w rurach ścieki trafiają do oczyszczalni. Tam czeka je wieloetapowe czyszczenie. Najpierw specjalne kraty wyłapują z wody większe odpady. Potem w piaskowniku osadzają się drobne kamienie i kawałki potłuczonego szkła. Na dnie osadnika wstępnego zbierają się kolejne śmieci. I chlup, nasz szlam wpada do komory fermentacyjnej. Tam dochodzi do emisji gazów, które następnie są spalane. Po spaleniu, w komorze nitryfikacyjnej mikroorganizmy (na przykład bakterie) zjadają pozostałe zanieczyszczenia. Osad i bakterie żegnają się z oczyszczaną substancją w osadniku wtórnym, a woda jest doprowadzana do pobliskiego zbiornika wody i ekspresowo powraca do ponownego obiegu. Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości dotyczące losów brudnej wody.

Jak już wspomniałam na samym początku, niemal każda rzecz powstaje przy użyciu wody. Wszyscy wiemy, że wody potrzebują rośliny, ludzie i zwierzęta, ale… przedmioty? Przecież to niemożliwe! A jednak. Już podczas wydobywania surowców zużywa się wodę. Surowce te są tak przetwarzane, aby można było wytworzyć z nich potrzebne rzeczy. Mnóstwo wody przepływa również przez fabryki szyjące ubrania. Woda, która jest potrzebna przy produkcji wszystkich artykułów ma nawet swoją nazwę. To „woda wirtualna” – nie wchodzi w skład danych przedmiotów, ale i tak jest niezbędna przy ich produkcji. Im więcej rzeczy kupujemy, tym większy jest nasz ślad węglowy. A ślad węglowy to ilość zużytej wody przy stwarzaniu na przykład plastikowej zabawki lub pary dżinsów. O, właśnie! Czy wiecie, ile litrów wody potrzeba do wyprodukowania dżinsów? Zgadnijcie! Dziesięć litrów? Nie! Sto litrów? Też nie! Uwaga, uwaga! Jedenaście tysięcy litrów! Też jesteście w szoku? A jak myślicie – ile litrów zużywa się przy produkcji wołowiny? Podpowiem Wam, że naprawdę sporo.

Od jakiegoś czasu zużywamy za dużo wody, więc poziom wód gruntowych spada. Ale chwilka, chwilka… Czym są wody gruntowe? Wody gruntowe to takie malutkie rzeczki pod ziemią. Wystarczy, że ich poziom obniży się zaledwie o kilka centymetrów, a rośliny o krótkich korzeniach nie będą w stanie same zaopatrzyć się w wodę. To właśnie wtedy drzewa zaczynają wcześnie zrzucać liście, wysychają i obumierają. Teraz życie roślin jest w rękach rolników i opadów deszczu. Uwierzcie mi, nawadnianie całych pól nie jest łatwą sprawą. Wysoki poziom wód gruntowych zdecydowanie ułatwiłby sprawę.

Czy wiecie, że blisko trzydzieści procent ludzi na świecie nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej? Jeśli przełożymy procenty na liczby, nasz wynik będzie wynosił niecałe dwa i pół miliarda. Właśnie tyle osób pije wodę wprost z jezior, rzek i kanałów, a w nielicznych sytuacjach ze studni. My, ludzie, mamy z wodą ogromny problem. Nie potrafimy jej szanować. Nie potrafimy zrozumieć, że jej zasoby się zmniejszają. Nie potrafimy rozsądnie z niej korzystać. Wciąż nie zdajemy sobie sprawy z tego, że pewnego dnia z naszego kranu nie poleci nawet kropelka wody. Christina Steinlein oraz Mieke Scheier zdają sobie sprawę z tego, w jakim niebezpieczeństwie znajduje się najważniejsza substancja na naszej planecie, dlatego postanowiły stworzyć książkę „Woda – źródło życia”. W tej cudnie wydanej pozycji (przetłumaczonej przez Katarzynę Łakomik) z przepięknymi ilustracjami są poruszane tematy suszy, wyjątkowych właściwości wody, jej nadużywania oraz okropnych zanieczyszczeń wód i katastrofy klimatycznej. Zapewne zastanawiacie się teraz: „Co mogę zrobić, aby choć trochę odmienić katastrofalną sytuację wody na Ziemi?”. Na całe szczęście autorki książki to przewidziały i na końcu naszej pozycji zostały zamieszczone rady i proponowane nawyki, który każdy z nas może wprowadzić do swojej codzienności.

Choć Wigilia już za nami, marzy mi się, aby książka „Woda – źródło życia” została prezentem dla absolutnie każdej osoby.

Tytuł – Woda – źródło życia. Wszystko o najważniejszej substancji na Ziemi

Tekst – Christina Steinlein

Ilustracje – Mieke Scheier

Przekład – Katarzyna Łakomik

Wiek – 6+

Wydawnictwo Babaryba, Warszawa, 2020